Na pewno macie taką osobę. Nie zważacie na to, czy znacie ją dzień, tydzień, czy kilka lat. Wydaje Wam się tak bardzo bliska, takim wielkim ją darzycie zaufaniem, niczym brata lub siostrę. Spędzacie z nią każdą wolną chwile, powierzacie jej największe sekrety. Akceptujecie ją taką jaką jest, chociaż dostrzegacie jej wady. Jest dla Was najlepszą osobą, jaką kiedykolwiek poznaliście. Za nią wskoczylibyście w ogień.
Zwierzasz ej się z największego sekretu, nie mówisz tego nikomu innemu, bo to własnie ją darzysz tym największym zaufaniem. Nie mówisz o tym nawet rodzicom, z którymi masz bardzo dobry kontakt.
A teraz wyobraź sobie taką sytuację. Nagle przychodzisz do szkoły, rówieśnicy i starsi koledzy i koleżanki wytykają Cię palcami, śmieją się z Ciebie, patrzą jak na jakiegoś potwora. Jestes bardzo smutna, a zarazem wściekła. Nie wiesz o co chodzi. Nagle spotykasz ją, stojącą obok sklepiku szkolnego, rozmawiającą ze starszymi kolegami o Twoim sekrecie, stoi tyłem i Cię nie widzi. Tłumaczy, że to nie tak, że jej coś odbiło, że ma zły dzień. Tłumaczenia są różne...
Na pewno przydarzyła Wam się podobna sytuacja, albo byliście jej światkiem.
Poruszyłam ten temat z przestrogą dla osób które za szybko ufają innym. Sama kiedyś byłam taką osobą i staram się z tym nadal walczyć.
Sweterek: house
Spodnie: Smok